Wzburzone fale rozbijały się o skaliste wybrzeże zatoki bałwanów. Niebo nad horyzontem groźnie pociemniało, zwiastując pierwsze oznaki nadciągającego sztormu. Podmuch porywistego, północno zachodniego wiatru wywołał gęsią skórkę na moich odsłoniętych, opalonych ramionach. Spróbowałam otulić się haftowaną chustą, lecz pod naporem żywiołu wypuściłam ją niechcący. Mogłam jedynie obserwować, jak szybuje wysoko w powietrzu. Zmrużonymi oczyma dostrzegłam zarys rodzinnego herbu, zdobiącego drogocenny materiał. Jastrząb i dwie szable. Cóż ostało się z kufrów pełnych klejnotów, sukien, pachnideł oraz innych wyszukanych bogactw? Kilka szmat w postaci halek, bądź zwiewnych okryć... Serce, a w nie mniejszym stopniu rozsądek, apelował przed kradzieżą większej ilości rzeczy z pałacu. Oh, przepraszam, nie można bynajmniej być złodziejem czegoś, co należy do nas. Plotę absurdy.
Zmarznięta, postanowiłam spędzić tę noc w jaskini. Na dnie oceanu trudno znaleźć wypoczynek, tym bardziej podczas burzy, gdyż wszystkie stworzenia są niespokojne. Byłam wyczerpana ciągłym patrolem podwodnego szlaku, łowami, doglądaniem młodych syren. Człowiek potrzebuje większej ilości snu, chyba za nim tęskniłam najmocniej.
Niska, aczkolwiek szeroka grota przywitała mnie wilgotnym ciepłem. Ognisko jeszcze się tliło, nie pozwoliłam dogasającym płomykom odejść w nicość.
Odkąd oddałam się zewowi oceanu, szukałam ziemskiego zakątka, gdzie mogłabym przechowywać kilka ruchomości. No i znalazłam. Nieopodal małej butelki mocnego trunku, spoczywało pewne zawiniątko. Pamiętam każde słowo przelane na jego pożółkłe stronice. Opisałam całe swoje życie, od kołyski, aż do momentu, w którym przepowiednia znalazła spełnienie. Najwięcej miejsca poświęciłam ojcu... Boże, tak strasznie za nim tęsknię. Teraz brakuje mi słów, by go opisać. Książę? Podróżnik? Nie, to o wiele za mało! On dokonał niemożliwego, powinien stać się legendą, tymczasem pamięć o nim niebawem bezpowrotnie zgaśnie.
Minęło dziesięć lat, jak Charles Devonshire, właściciel angielskiego hrabstwa, przemierzał morskie mile w poszukiwaniach nieodkrytych lądów. Na swój statek zwerbował najznakomitszych korsarzy oraz podróżników z półwyspu Iberyjskiego. Niestety, spotkało ich wielkie nieszczęście. Wpadli w sidła cyklonu, jedynie Charles i jego przyjaciel Frederic cudem ocaleli. Po morderczej walce z południowymi wodami, udało im się do dryfować na bezludną wyspę. Spędzili tam rok, żyjąc niczym dzikie zwierzęta. Rozbitków odnaleźli kupcy, którzy wyznaczali nowy szlak. Mojemu ojcu nie było dane postawić znów stopy na ziemiach Wielkiej Brytanii, zmarł bowiem w trakcie drogi powrotnej z powodu wysokiej gorączki. Paradoks, prawda? Przetrwał tyle by umrzeć, gdy od domu dzieliła go ostatnia prosta.
Co do Frederica, niedługo po przybyciu został umieszczony w szpitalu dla obłąkanych, ponieważ głosił bywalcom tawern nieprawdopodobną historię. Zdaniem Portugalczyka, życie zawdzięcza trójzębowi, wrzuconemu na statek przez spienione wody podczas cyklonu. Pochwycili go wraz z Charlesem, a następnie obaj wyskoczyli ze statku. To on wyciągnął mężczyzn na powierzchnię, po czym wydostał ze śmiercionośnego wiru. Kiedy byli już bezpieczni, owe berło Posejdona zniknęło w równie magiczny sposób, w jaki się pojawiło. Znający legendy piraci, wierzyli mu z przymrożeniem oka. Mężczyzna przyciągnął tarapaty dopiero wtedy, gdy zaczął przedstawiać swoją wersję wydarzeń wysoko posadzonym osobistością. Ci, prędko znaleźli mu szereg specjalistów. Oczywiście dano mu wybór. Szedł w zaparte, więc to musiało skończyć się zakładem zamkniętym.
Choć miałam zaledwie dziewięć lat, pamiętam, jak tuż po pogrzebie ojca Frederic podszedł do mnie, i wręczył wisiorek, przypominający kształtem muszelkę.
– Ojciec pragnął ci go podarować − rzekł pełen dziwnego niepokoju.
Myślałam, że wewnątrz odnajdę perłę, ale nic z tych rzeczy. Wtedy wszystko się zaczęło...
Koszmar, czy piękny sen niczym marynarska opowiastka? Targają mną sprzeczne emocje, nie potrafię zdecydować. Najpierw tęsknota za dotykiem fal. "Pójdzie w ślady pana Devonshire" - powiadali. Mój kuzyn, który odziedziczył książęcy majątek, nie krył wściekłości z tego tytułu. Stanowiłam kartę przetargową, na rynku matrymonialnym oczywiście. Nikt jednak nie zdołał mnie powstrzymać. Bez niczyjej pomocy opanowałam sztukę pływania. Całe dnie spędzałam nad brzegiem morza, zahipnotyzowana jego szumem. Oczarowana, wyobrażałam sobie przepiękny śpiew.
Którejś gwieździstej nocy, wymknęłam się przez balkon, aby ukoić uszy ulubionym dźwiękiem. Trwała pełnia. Ilekroć o tym pomyślę, czuję ekscytację, przerażenie, a wspominam dziecięcą ciekawość. Przymus kazał mi zboczyć z ścieżki, pójść w głąb lasu. Może przeznaczenie? Przy ujściu rwącego potoku stała białowłosa kobieta. Wyróżniał ją osobliwy strój, oglądałam podobne w książkach taty, ponoć charakteryzowały szamanów. Posiadała również nad wyraz kościstą twarz. Ogarnął mnie strach, nigdy wcześniej nie miałam styczności z prawdziwą czarownicą. Już prawie czmychnęłam, skryta za koronami leśnych krzewów, kiedy...
− Stój Georgiano! Czekałam na ciebie! − zadudnił głos zza mych pleców.
Zawróciłam bardzo powoli, lecz nic z siebie nie wykrztusiłam.
− O tak, moje maleństwo, nadeszła ta pora. Podejdź proszę.
Minęło wiele czasu, zanim zdołałam wykonać kilka nie pewnych kroków. Drżałam calusieńka i
ciężko przełykałam ślinę. Widziałam nad sobą widmo śmierci.
− Wyciągnij prawą rękę, nie bój się.
Spowolnione ruchy, krople potu, serce walące jak młot... Kobieta, ze skupionym wzrokiem wypatrywała czegoś chwilę we wnętrzu mojej dłoni, po czym westchnęła przeciągle:
− A więc to prawda! Biedna dziecina. Władca mórz rości sobie srogą zapłatę, oh srogą!
Jej usta były sine, oddech cuchnący. Czyżby znała moją przyszłość? Słyszałam o wieszczkach, dlatego wstrząsnął mną dreszcz. Nie wiązałam jedynie wątków. Zapłata za co? Czarownica, jakby słyszała myśli, którym pragnęłam nadać dźwięk. Zamlaskała.
− Nic za darmo kochanie. Książę zachował życie, gdyż w zamian mógł ofiarować śliczną córkę. Nim upłynie twa piętnasta wiosna, oddasz się mu w posługę. Zwabi cię, opęta, jesteś bezbronna. Raz zatracona, nie pożegnasz wód żywa, pamiętaj.
Wreszcie wydałam okrzyk przerażenia, popłynął on urywanym echem. Starucha lekko się cofnęła, wtedy ja ruszyłam biegiem. Niemalże prześcignęłam wiatr.
Więcej nie spotkałam owej kobiety. Próbowałam zapomnieć o nocnym zdarzeniu, jednakże wspomnienie wciąż powracało. Upływały lata, wraz ze wzrostem mego ciała, rosło pragnienie morza. Nie tłumił go nawet strach, spotęgowany przepowiednią. Zaczynałam też powoli wierzyć, iż Frederic mówił prawdę. Coś co ocaliło ich przed laty, żądało zadośćuczynienia, odbierając mi wolną wolę. Kilkakrotnie kazałam zamknąć się w komnacie na dzień lub dwa − tak mniej więcej wyglądał mój opór przed nieznanym. Daremny.
Słowa białowłosej znalazły wypełnienie wraz z nastaniem majowego wieczoru, za godzinę kończyłam piętnaście lat. Podświadomie byłam gotowa poświęcić wszystko. Najsilniejsza żądza, jakiej dotąd zaznałam, powiodła mnie do morza. Powoli zanurzałam ciało, pieściło je niczym dotyk kochanka. Fale podobne namiętnym pocałunkom... Żar niewinności oraz potęga niezmierzonej otchłani. Jakaś nieznana siła, obezwładniała mnie morskimi objęciami, doprowadzała do szaleństwa. W końcu brakło mi powietrza, nie mogąc się wydostać, straciłam przytomność. Jak długo przecinałam bezwładnie morską toń, pojęcia nie mam. Ze snu zostałam wyrwana syrenim śpiewem. Wpierw dostrzegłam tuzin pół kobiet, pół ryb, a następnie, że jestem jedną z nich. Stado przygarnęło mnie.
Myślałam, iż już nigdy nie odzyskam kończyn, bądź też stanę się bestią jak syreny, z którymi przyszło mi egzystować, ale los okazał łaskawość. Ludzkie atrybuty powracały na lądzie, natomiast przymus przedłużenia gatunku dotyczył tylko rodowitych syren. Byłabym marnym wabikiem żeglarzy. Tak sądzę. Sedno zniewolenia stanowił brak możliwości powrotu do poprzedniego życia. Im dłużej przebywałam poza oceanem, tym bardziej słabłam. Płynięcie statkiem, w wodzie, nieistotne, byle być blisko niego.
Po czterech latach zwyczajnie przywyknęłam. Chociaż odczuwałam brak rodziny, domu, zaakceptowałam nową rzeczywistość. Lepsze to niż samobójstwo. Raz za czas przeżywałam pirackie przygody, ponieważ gościłam również na Tortudze. Nabrałam siły oraz odwagi. Dawno pożegnałam wysoko urodzoną damę. Okoliczności mnie do tego popchnęły.
Dni są jak krople oceanu.
Ogrzana paleniskiem, nasycona morskim pokarmem, zasnęłam błogo. Śniłam o dniu, w którym przyszło mi poznać pewnego charyzmatycznego kapitana i wynikającym z tego konsekwencjach. Gdyby ciemne chmury nie spowiły losów mojej rodziny, sprawy obrałyby zupełnie inny obrót. Za dwa wschody słońca czekała mnie kolejna przeprawa, może jeszcze barwniejsza. Finał nadciągał wielkimi krokami. Obiecuję opowiedzieć wszystko od początku, gdy tylko nabiorę sił.
~*~
Bardzo zależy mi na Waszej opinii, dlatego proszę o zostawieniu po sobie śladu w postaci komentarza. I jak, podobało się? :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ahoj! Bardzo mi miło, iż spodobał Ci się mój blog! Dziękuję za przemiły komentarz :) co do prologu, wydaje mi się strasznie zagmatwany, spróbuj stosować nieco prostrze wyrażenia, bądź ograniczyć ciut te wymyślne. Ogólnie tekst przypadł mi do gustu, czekam aż kolejne rozdziały rozwieją nieco ten tajemniczy wstęp :3 pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję również :) Faktycznie, lubię w tej kwestii przesadzić... Postaram się pisać jaśniej, najgorsze są chyba początkowe opisy. Chcąc przedstawić to, co widzę oczami wyobraźni, wychodzi istny galimatias. Muszę przebrnąć przez rozwinięcie, później powinno być prościej. :) *.*
Usuńpozdrawiam raz jeszcze! :))
Ojejku, cudne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńMusze przyznać że niektóre zdania musiałam czytać dwa razy by zrozumieć ale nie zmienia to faktu że bardzo mi się to spodobało i masz od dziś stałego czytelnika :)
Czekam na kolejny rozdział!
Dziękuję! :) Właśnie nad tymi "zagmatwanymi" zdaniami muszę popracować... :))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Ahoj!
OdpowiedzUsuńCześć, weszłam do ciebie, bo mnie zainteresowała historia, albo raczej tzw. Spam, który u mnie zostawiłaś XD.
Bardzo mi się podoba, choć na razie mało mogę na ten temat powiedzieć. Bo cóż - prolog to jeszcze za mało by ocenić opowiadanie.
Jak zauważyły moje poprzedniczki dużo takich barwnych określeń, ale w przeciwieństwie do nich mi się to podoba XD. Masz swój styl, choć trochę lakoniczny, a te opisy są po prostu rzadko spotykane, co nie oznacza, że są złe. Ja też często przebarwiam, ale ojoj XD.
Z pewnością będę wpadać
Okej
Ahoj, Ahoj!
UsuńDziękuję za odwiedziny i miły komentarz kochana! :) Fakt, sam prolog to trochę mało, nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca... :D Mam nadzieję, że nie rozczaruję Cię kolejnymi notkami. :)) :*** Mój styl jest jaki jest, chciałabym tylko aby nikt nie miał problemu ze zrozumieniem tekstu. ;)
Pozdrawiam gorąco i zapraszam ponownie! *,*
P.S czekam na dwójkę u Ciebie!!! :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAhoj! :)
OdpowiedzUsuńCudny prolog. Bardzo podoba mi się twój styl pisania, przypadł mi po prostu do gustu. No i tematyka... ah kocham takie pirackie historie.
Z niecierpliwością będę czekać na następny rozdział, co znaczy tyle, że będę tu wpadać naprawdę często (zawsze tak mam gdy coś aż tak bardzo mi się spodoba) xx
Życzę ci naprawdę baaardzo dużo weny i masy niesamowitych pomysłów. xx
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję! <3 uszczęśliwiacie mnie kochane takimi komentarzami! :D obym tylko nie spoczęła na laurach hihi :* :D
UsuńCoś nas łączy, ja też kocham opowieści o tej tematyce... :))
Co do pomysłów, to mam ich mnóstwo, ciężko tylko niektóre ubrać w słowa, heh :D
Pozdrawiam i zapraszam ponownie! :* <3
Witam choć może powinnam napisać Ahoj :)
OdpowiedzUsuńProlog po prostu świetny. Bardzo szybko się czyta, że nawet nie wiesz kiedy skączysz czytać. Czekam na kolejny rozdział z WIELKĄ niecierpliwością. Weny nie muszę Ci życzyć, bo przekonałam się że masz jej dużo w tym prologu.
Pozdrawiam :)
Witaj, ahoj, jak Ci wygodniej... :))
UsuńDziękuję przeogromnie, jest mi niezmiernie miło :* :)) ♥♥♥
Nie będziesz musiała długo czekać, we wtorek pojawi się nowy wpis. ^^ :)))
pozdrawiam i zapraszam ponownie! :*
Hej/Ahoj!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz wpadłam na taki ff i powiem szczerze, że bardzo mi się podoba ;) przemyślenia bohaterki na maksa rozwinęłaś, ale są ciekawie napisane przez co nie nudzą ;) przyznam, że też musiałam przeczytać niektóre zdania dwa razy by je zrozumieć, ale i tak twój styl pisania bardzo mi się podoba ;)
Jestem bardzo zaciekawiona ogólną fabułą, historia, którą wymyśliłaś zapowiada się ciekawie ;)
Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział
Pozdrawiam ;)
Witaj! :))
UsuńDziękuję! Co do mnie, szczerze nie cierpię długich opisów, aż się dziwię samej sobie, że chciało mi się je pisać. :D Jednakże cieszę się, że Was nie nudzą :) :** *.*
Od dawno mnie coś nurtowało, (ja tak mam co jakiś czas), więc ten prolog musiał powstać, to była tylko kwestia czasu. :D
pozdrawiam i zapraszam ponownie!!! :* :) ♥
Piękny blog i cudowny prolog będę czytać powodzenia w pisaniu i weny :*
OdpowiedzUsuńAnonimek z zadupia :)
Witaj! :)) :*
UsuńDziękuję bardzo, wena się przyda! :D ;) ♥
Zapraszam ponownie!
P.S też jestem z zadupia haha :D
Ahoj!
OdpowiedzUsuńDziękuję ci ogromnie za komentarz u mnie ;)
Jestem ciekawa okoliczności w jakich Georgiana poznała Sparrowa no i "konsekwencji", jakie z tego wyniknęły. ;)
To fakt, że niektóre opisy są górnolotne, ale mnie to jak najbardziej odpowiada. ;) Lubię je, chociaż są trudne i dlatego sama często z nich rezygnuję. Ale tworzą twój styl i to jest najważniejsze. ^^
Wychwyciłam kilka błędów typu - Nie mówimy "wygciąg", a "wyciągnij".
Ogólnie, czekam na rozdział pierwszy. Mam nadzieję, że kochany Jack pojawi się szybciutko!
Pozdrawiam :***
Ahoj!
UsuńNie masz za co dziękować kochana, Twoje opowiadanie jest świetne i je uwielbiam!!! :)) ♥
Cóż, zdradzę, że okoliczności będą dość typowe, ale mam nadzieję, że konsekwencje już ciekawsze... :D ^^
Co do błędów, postaram się je szybko skorygować, zawsze miałam z nimi problem heh. :D
Obiecuję, że Jack przybędzie, nie wyobrażam sobie tego opowiadania bez niego hihi :D :** ♥
Dziękuję ogromnie i zapraszam ponownie! :)) :** ♥
Hej!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do Spisu Opowiadań http://nasz-spis-opowiadan.blogspot.com/, na pewno znajdziesz tam coś dla siebie :D
Załoga Spisu Opowiadań.
P.S. wciąż poszukujemy osób, które dołączyły by do naszej załogi!
Hej! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, zajrzę na pewno! :)
Z drugiej strony, muszę chyba stworzyć osobne miejsce na blogu poświęcone spamowi. :) :D
I się usunęło! Złośliwość rzeczy martwych!
OdpowiedzUsuńProlog bardzo mi się spodobał. Twój był jest świetny, choć niedopracowany. Czasami za bardzo archaizujesz, czasami... piszesz zbyt kolokwialnie. Ale to się wyrobi :D Po przeczytaniu tekstu, nie mogłam sobie wyobrazić Sparrowa jako pociągającego, ociekającego seksapilem pirata. Przepraszam :D
Pozdrawiam,
Ress.
Walcz lub zgiń
Poinformuj mnie o nowym rozdziale!
Ahoj! :))
UsuńMiło mi, że Cię zaciekawiłam... :) Prolog był pisany w biegu, w dodatku nie jestem profesjonalną pisarką. :D Popracuję nad stylem. ;)
Oczywiście, poinformuję Cię! *,* :)
P.S Jack będzie taki, jak w filmie... Jak dla mnie to on ocieka seksapilem :D ^^
Pozdrawiam gorąco!!! :* :))
Znam ból przedmówcy !!! Tak się rozpisałem ;-; (ale spox, tylko matma leci XD).
OdpowiedzUsuńTwój styl idealnie pasuje do opowiadania. Przypomina ocean, czasem spokojny, czasem morderczy...
Świetnie! Naprawdę!!! Przycodzę do domu i czytam resztę ...
Wracam o 18.
Nergal :*****
Snow-bez odbioru.
Ps: Mnie też informuj o nowych!
UsuńDziękuję! :))
UsuńOjej barwnie mnie oceniłeś, bardzo, bardzo się cieszę! :)
Oczywiście, będę informować z przyjemnością! :) ^^
Pozdrawiam! :)
Twój blog został dodany do Katalogu Euforia :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, taasteful. ♥
Piękny wygląd bloga. Cudowna treść. A mogłabyś powiedzieć jak się nazywa naprawdę główna bohaterka? Chodzi mi o to kto ją gra.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)) Cieszy mnie każda miła opinia!!! :)) :** *.*
UsuńOczywiście, że mogę powiedzieć, to nie jest żadna tajemnica... :D ^^ a więc Giorgianę "gra" Adelaide Kane. Mam nadzieję jednak, że nie zacznę znajdywać jej na co drugim szablonie, lubię odrobinę oryginalności. ;)
Pozdrawiam oraz proszę o pozostanie na dłużej!!! :)) :**
Ahoj! - jak większość się tak wita, to dlaczego mam być gorsza, co? :P
OdpowiedzUsuńOpowiadam na zaproszenie, które u mnie zostawiłaś. Nigdy nie czytałam ff o takiej tematyce, dlatego tym bardziej mnie zaciekawił ;) Zawsze warto czytać nowe rzeczy!
Masz ciekawy styl pisania - jednak widać, że musisz jeszcze sporo poćwiczyć. Choć już teraz widać, że posiadasz wielki potencjał i talent - uśmiechałam się na widok słownych perełek, które tylko udowadniały jak bardzo bogate masz słownictwo - ale wiele błędów rzucało się w oczy... Musisz ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć! Taki talent nie może się zmarnować :D
Strasznie długi ten prolog. Wydaje mi się, że próbowałaś za wiele w nim przekazać... Troszku się pospieszyłaś, kochana XD Czułam się jakbym obrywała strzałami informacji - jej ojciec zmarł *puf cios!* uwielbia morze i nie może bez niego żyć *cios!* pogrzeb ojca *cios* przepowiednia *cios* bycie syreną *cios* *cios* *cios*
Rozumiesz, co mam na myśli? Niepotrzebnie zalewasz nas tymi wszystkimi informacjami zamiast ograniczyć się do minimum, byśmy sami mogli z rozwojem akcji poznać bohaterkę i zrozumieć jej historię - to jak zmieniły ją wydarzenia życiowe.
Nie piszę tego wszystkiego, by cię skrytykować! Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako jakiś hejt lub coś... Po prostu chcę ci troszkę pomóc, bo naprawdę stać cię na wiele. Ale początki zawsze są najtrudniejsze. Z czasem zdobędziesz doświadczenie :D Nie wiem, czy uznasz moje rady za pomocne, ale ja bez kilku krytyk pod moimi pierwszymi rozdziałami nie mogłam ruszyć dalej.
Nie mogłam się także połapać, gdzie przebywa bohaterka. Była w grocie, a później zaczęłaś tak gmatwać, że czasami nie wiedziałam, czy to jej przemyślenia, czy ona się gdzieś przemieszcza XD
Jeśli chodzi o błędy to przeczytaj sobie jeszcze raz ten prolog i spróbuj wyłapać, czy coś ci nie pasuje - czy coś dziwnie brzmi, czy po polsku można się tak wyrazić, czy jest jasne o czym mowa w konkretnym zdaniu :) i naprawdę warto wciąż zmieniać i poprawiać wcześniejsze notki!
Zazwyczaj mam stracha, żeby wypomnieć komuś jakieś błędy lub napisać coś mniej pozytywnego w komentarzu... Mam nadzieję, że mnie przez to nie znienawidzisz! Bo ogólnie bardzo mi się podobało :D
Jezu... Czytam po raz kolejny ten mój komentarz i chyba wyszłam na jakąś jędzę... Przepraszam :<
Tylko broń Boże się teraz nie zniechęcaj ani się nie przejmuj tym co napisałam, ok? Jesteś zdolną dziewczyną i naprawdę trzymam kciuki, byś się rozwijała!
Nie mogłam napisać, że wszystko jest idealnie... Żebyś nie osiadła na laurach i miała motywację, by się poprawić! :3
Pozdrawiam cię bardzo serdecznie!
+ naprawdę jesteś moją czytelniczką :D? Miło mi!
Witaj! :)
UsuńPo pierwsze - nie spodziewałam się tu zastać tak wyczerpującej i fachowej opinii. Jestem naprawdę w wielkim szoku! Niemniej jednak jest to szok pozytywny, wierz mi, na serio, serio! :)) Zamierzałam w przyszłości poddać blog pod krytykę ocenialni, ponieważ chcę wiedzieć, co robię źle. Za rady jestem Ci więc dozgonnie wdzięczna! Doceniam, gdy ktoś stara mi się pomóc, a nie wyłącznie słodzi... :D
Po drugie - również wydaję mi się, że w prologu przekazałam zbyt wiele informacji, niepotrzebnie przedstawiłam calutką przeszłość Giorgiany. Pisałam pod wpływem "natchnienia", nie przemyślałam niestety wszystkiego. Teraz ciężko mi go zmieniać, musiałabym pisać od początku, a właśnie rozpoczęłam trzecią część... No cóż, mogę jedynie obiecać poprawę, i tak jak piszesz - ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć! :D
Do błędów to ja już cierpliwości nie mam, prolog czytałam milion razy, ale widocznie ślepa kura ze mnie! ;-; Pewnie za często próbuję przekombinować, stąd ich nagromadzenie. Przyrzekam prześledzić go raz jeszcze, słowo po słowie! :))
Równie gorąco dziękuję za ciepłe słowa oraz ogromną dawkę motywacji! Bynajmniej nie mam zamiaru Cię nienawidzić, wręcz przeciwnie - moje odczucia są bliższe miłości!!! :)) :** <3 Niezmiernie mi pomogłaś!!! :))
Mam jeszcze pytanko: co sądzisz o pierwszym rozdziale??? :) Znając życie, on również wymaga korekt... :D
Oczywiście, jestem Twoją czytelniczką! *.* ^^ Odwiedzę Cię jutro o poranku. :D
Ściskam Cię bardzo, bardzo mocno i pozdrawiam!!! :)) :***
No i co ja ci mogę napisać kochana? Genialny pomysł, genialne wykonanie! Lece czytać następny rozdział:*
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! :** ♥
UsuńNa Ciebie zawsze mogę liczyć! :)) ♥
Cześć! Już na wstępie wspomnę o najważniejszym. Nie znoszę fanfiction. O ile lepszych dzieł byłoby gdyby wynikały one z samego pomysłu autora. Zazwyczaj też jest tak, że osoby które się tym zajmują nie są w stanie podołać i nie udaje im się odtworzyć charakterów bohaterów pożyczonych. No cóż ja wprost uwielbiam Jacka Sparrowa i jestem ciekawa jak będzie w twoim przypadku.
OdpowiedzUsuńAle, ale nie jestem tu, aby marudzić. Powiem szczerze, że zostanę tu na dłużej bo już od prologu mnie zaciekawiłaś samą historią i uwiodłaś pięknymi, barwnymi opisami. Nie wiem dlaczego niektórzy narzekają. Mnie się one podobają i to ogromnie. Świetnie piszesz, skupiasz się na szczegółach i fantastycznie przekazujesz treści, którymi chcesz się podzielić. Niezmiernie podoba mi się to w jaki sposób bohaterka została syreną, no i że w ogóle nią jest. Sam spam i interesujące przedstawienie postaci zachęciły mnie do czytania, więc rozkładam wygodny fotel i lecę do jedynki ;)
Odpowiedziałam Ci już pod jedynką, ale zrobię to jeszcze raz! :** :)) ♥
UsuńNie wszyscy muszą być wielkimi fanami tego gatunku opowiadań. Co do mnie, w filmowych ff nie cierpię, gdy ktoś punkt po punkcie kopiuje produkcje, charakter danej postaci, akurat dla mnie, jest sprawą drugorzędną. :)
Znów mam ochotę Cię wyściskać za cudne komplementy!!! :** ♥♥♥ ^^ Nawet sobie nie wyobrażasz ile one wszystkie dla mnie znaczą!!! :)) *.* :3 Nie można sobie wymarzyć lepszej zachęty do dalszego pisania!!! :))) ♥ Nie ukrywam, że poświęcam temu trochę wysiłku, dlatego zależało i nadal zależy na Waszej opinii! :*** ♥
Ściskam Cię najmocniej jak się da i zapraszam ponownie!!! :))) ♥ :***
Przyjemnie się czyta. I te barwne opisy są świetne :) Zapraszam do mnie: http://thorin-and-arin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzy się podobało? No jasne, że tak!!! :D
OdpowiedzUsuńHistoria tej dziewczyny jest naprawdę ciekawa i tajemnicza, ale chyba jeszcze ciekawsze jest, co się stanie w kolejnych rozdziałach :) Już się nie mogę doczekać, aż pojawi się mój ukochany, wspaniały Jack Sparrow... eghm... KAPITAN Jack Sparrow :D
Spodobało mi się, że starałaś się trochę dostosować swój język do tamtych czasów, ale jednocześnie wszystko jest zrozumiałe. Jedyne, do czego mogę mieć zastrzeżenia, to błędy związane z rozdzielaniem części wyrazów, które powinny być napisane łącznie. Powinnaś nad tym popracować.
No i ja wcale nie mam wrażenia, że napisałaś w prologu zbyt wiele informacji. Pod warunkiem, że następne rozdziały będą mówiły już o kolejnych zdarzeniach i nie będziesz wracała do przeszłości. Jeśli chcesz wracać do przeszłości, to może rzeczywiście trochę za dużo tutaj zdradziłaś...
Wspomnę jeszcze o wyglądzie bloga, który może nie powala, ale jest prosty i przejrzysty :) To duży plus.
Nie wiem, czy jest tak tylko u mnie, ale menu zasłania mi okienko do napisania komentarza.
Pozdrawiam cieplutko :)
lapidarna
http://mojacelajestluksusowa.blogspot.com/