wtorek, 28 kwietnia 2015

1. "Gra sekretów" - cz. I

Ahoj kamraci!!!
Chciałam jeszcze przed majowym weekendem opublikować fragment pierwszego rozdziału no i jest. :)) Notkę czytałam trzykrotnie, myślę, że nie będziecie mieli większej trudności z czytaniem. Jeśli wystąpiła, śmiało dajcie znać! Zapraszam do czytania!

Proponowana muzyka: Pirates of the Caribbean 2 - Two Hornpipes (dwudziesta druga pozycja na liście)

                                                      ~*~
                                                             
Na wstępie pragnę przeprosić was za długi okres zwłoki. Obiecałam wkrótce opisać wszystkie przygody, jakie udało mi się przeżyć, jednak wydarzenia na morzu prędko przybrały nieoczekiwany oraz gwałtowny obrót. Aby zanurzyć umysł w głębinie wspomnień, potrzebna jest spokojna chwila.
Wreszcie nastaje cisza. Obrzucam troskliwym spojrzeniem śpiących kamratów. Wiem, że nad zbyt matczynym, lecz nie potrafię temu zaradzić. Do kapitańskich obowiązków należy sprawowanie opieki nad załogą. Całkiem odprężona, wertuję kartki pamiętnika tak długo, aż odnajduję najważniejszą datę...
Jeżeli drzemie w was nieposkromiony piracki zapał, jak też odwaga, poznajcie proszę moją historię:

Trzy lata wcześniej...

Powiadają, że ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła. Co jeżeli jest ona spowodowana troską o bliskich?
Wraz z nastaniem przypływu, odwiedzałam Tortugę, aby odnaleźć znajome, korsarskie twarze. Ludzi mojego kuzyna, Marka, oraz niedoszłego męża, Jonathana Cavendisha. (Chyba zapomniałam wspomnieć, iż zostałam zaręczona z angielskim arystokratą niebawem po ukończeniu dziesiątego roku życia.)
Marynarze ci, raz w przeciągu miesiąca bywali na Karaibach, brakowało im pewnie pirackich uciech. Sami niegdyś byli łotrami. Lękani widmem stryczka, dobrowolnie porzucili morskie grabieże, podejmując uczciwą pracę. Kiedy solidnie zmoczyli mordy rumem, nierzadko omawiali poufne plany lorda. Widocznie podsłuchiwali rozmowy kapitana z pierwszym oficerem, a może innych wysoko postawionych osobistości.
Dla mnie jednak liczyło się wyłącznie to, by zagrabić dla siebie jak najwięcej wieści dotyczących rodziny. Cavendish prawdopodobnie knuł spisek, chcąc posiąść bogate hrabstwo Devonshire. Człowieka tego cechowała skrajna chciwość, niejednokrotnie mordował dla kawałka ziemi lub sakiewki złota. Musiałam więc uważnie śledzić nowinki zza oceanu.
Moje uszy wypełniła tawerniana muzyka. Kroki stawiałam zdecydowanie, rzucając wzrokiem we wszystkie strony. Rozpusta, hulanki, swawole – oto główne atrakcje tej mieściny. Z beczek płynął mocny trunek, piraci mogli tłuc się ile dusza zapragnie, kule zaś przelatywały tuż nad głowami.
Ilustrowałam spojrzeniem miejsca, gdzie korsarze najczęściej ucinali pogawędki. Wybierali odleglejsze zakątki, ich cichszość umożliwiała wymianę zdań. Poszukiwania trochę trwały, już niemal odpuściłam, gdy nagle usłyszałam znane mi nazwisko. Lokalizacja kierunku dźwięku i bingo!
W lewym skrzydle tawerny, blisko okna, siedział niejaki Bates, przysadzisty brunet, majtek statku handlowego Cavendisha. Obok niego rozpoznałam Wetsona, zielonookiego rudzielca, członka floty morskiej Marka Devonshire.
Poprawiłam kaptur ciemnego płaszcza. Następnie zbliżyłam się do mężczyzn, nie przekraczając bezpiecznej odległości. Środki ostrożności, by pozostać nie rozpoznaną. Posiadam szczęśliwie wyostrzony słuch, dlatego stojąc kilka kroków dalej, wychwytywałam urywki rozmowy. Po serii narzekań, obrzucania kolegów wyzwiskami, niekiedy nawet bluźnierstw, padło coś interesującego. Pamiętam jedynie końcówkę dyskusji, brzmiała ona następująco:
– Niech mnie kule biją! – zawył podekscytowany Wetson.
– Cała Wielka Brytania huczy, nie doszły Cię żadne słuchy?
– Długo byłem na morzu. Czyli dziedzic wyraził zgodę? Choć z drugiej strony, na cóż mu potrzebna żona zmarłego wuja? – Rudzielec wykrzywił usta.
– Stary, wadliwy model. Pozbędzie się jej po ślubie, gdy tylko zgarnie swoją część majątku. Jest jeszcze kilka "przeszkód", które również musi usunąć. Zrobi to bez wątpienia.
Zamarłam. Moje najgorsze obawy właśnie znalazły potwierdzenie.
– Wiadomo, że groszem nie śmierdzi, jakiż czart trzyma przy nim dziedzica?
– Jego nazwisko nadal wiele znaczy, dopóki ma dobre układy, dopóty utrata lordowskiego tytułu draniowi nie grozi – Bates tłumaczył cierpliwie, aczkolwiek ton Anglika zdradzał znużenie.
– A jeśliby tak odnaleziono książęcą córkę? – dopytywał majtek.
– Georgiane uznano za martwą, ale jej powrót dużo by zmienił. Ktoś ocalał. Nikt normalny nie zgładziłby młodej żonki.
Przeszyła mnie kolejna fala dreszczy.
– Myśl co chcesz przyjacielu, jednak moim zdaniem młodemu Devonshir'owi brak honoru! Powinien zrobić z nim porządek! Nie istnieje ludzka uczciwość, skoro ktoś taki pozwala deptać dobre imię swego rodu i dopuszcza wilka do stada – Wetson uderzył pięścią w stół, okazując swe niezmierne oburzenie.
– Może oprzytomnieje nim będzie za późno. Wtedy Cavendish pożegna swoją reputację, posiadłość, a okręty zostaną zarekwirowane. Wyląduję na bruku.
– Głowa do góry Ericu! Dobrze cię znam, nie mniej niż ja marzysz, aby znów wieść piracki żywot!
Oblicze muskularnego mężczyzny wyraźnie rozpogodniało, wzniósł nawet toast za przyszłość pełną perspektyw.
Ogarnęła mnie panika. Potrzebowałam uporządkować chaotyczne myśli.
Około czterech lat temu, właśnie tutaj – na Tortudzę, dowiedziałam się, że cała angielska flota pod dowództwem nowego komodora, Ducass'a, drogiego bratanka mego ojca oraz lorda Cavendisha, poszukuje córki księcia Davenshire, uprowadzonej przez piratów. Ustalili prawdopodobną wersję zdarzeń, nie mogłam rozpłynąć się w powietrzu. Solidny szmat czasu patrolowali wody, wychwytując statki, które odznaczała ciemna bandera. Odpowiadał mi taki obrót sprawy, spragniona dreszczyku emocji, odwiedzałam czasem łajby znajomych piratów.
Mijały lata. Kosztowność bezowocnych wypraw nadwyrężała budżet wielu ludzi, wreszcie postanowiono zawiesić misję ratunkową.
Mark zamierzał unieważnić traktat przedmałżeński, co rozwścieczyło nieposkromionego lorda. Apetyt Cavendisha przybrał niebotycznych rozmiarów. Finalnie wynegocjował sporą zwłokę, gdyby przypadkiem wydarzył się cud. Cóż, rok oznaczał spore korzyści, narzeczeństwo wymagało opłaty. Bóg jednak nie raczył spełnić próśb przebiegłego mężczyzny. Dokument chylił się ku wygaśnięciu. Czym prędzej należało obmyślić intrygę, aby utrzymać źródło dochodów. Przypuszczam, że pomysł mariażu z moją mamą naszedł go od tak, szybciej niż zdążył mrugnąć okiem. Dokonanie zbrodni wymaga więcej wysiłku, trzeba dopracować każdy jej szczegół. Trucizna, sztylet, może nieszczęśliwy wypadek podczas podróży?
Bezradność potęguje wściekłość. Oddałabym wszystko dla ratowania rodziny.
Nie potrafiłabym w tejże sytuacji powrócić spokojnie do oceanu. Pozostać na otwartych wodach, przykuwając jednocześnie sobą uwagę Cavendisha? Właściwie istniało jedno rozwiązanie. Bates z Wetsonem wciąż plotkowali, "oby dostrzegli mnie kątem oka." Wychodząc zza rogu, zdjęłam kaptur i przemknęłam tuż przed ich nosami.
Piraci biesiadujący wewnątrz tawerny podnieśli radosne okrzyki, wrzawa rosła, słuchać było brzękot szkła. Chociaż panował ogólny chaos, dosyć spora grupka stanowiła centrum.
Podeszłam bliżej, zauważając ciekawą scenkę. Pewien mężczyzna pomylił najwyraźniej okrągły, szczerbaty stół ze sceną. Wymachiwał teatralnie rękoma, "u Szekspira miałby wzięcie" – myślałam, aż się nie zatoczył. "Talent" aktorski był efektem alkoholu. Kolejny pijak. Wykonał obrót o kilka stopni, dzięki czemu dostrzegłam kontur jego twarzy. Zaświtało mi w głowie jedno wspomnienie.
Ogromnie kogoś przypominał. Zaraz, zaraz... Wielkie nieba! Oto sam Jack Sparrow! Odgadłam, iż werbował załogę, gdyż któryś z jego towarzyszy zbierał podpisy.
Chyba nawet do mnie uśmiechnął się los. Jeżeli dobrze pójdzie upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Unieszkodliwię Cavendisha oraz odczynię zaklęcie. Sparrow uchodził przecież za specjalistę od klątw i morskich legend.
Wtem zgraja umilkła, kapitan natomiast zabrał głos:
– Wytężcie słuch szczury wodne! Mam dziś naprawdę dobry dzień, dlatego każdy bez wyjątku, będzie mógł dostąpić zaszczytu płynięcia Czarną Perłą!
Tłum zaczął wiwatować. Zdejmowano kapelusze tylko po to, by cisnąć nimi w górę.
– Nawet kobieta? – spytałam, kiedy trochę ucichło.
Jack zerknął za siebie. Czarne oczy pirata błysnęły.
– Naturalnie. Jednakże żadna nie jest w stanie obcować z bandą wiecznie nachlanych, wyzbytych ze
wszelkich manier, hańbiących dobre obyczaje i gwałcących normy społeczne, nieokrzesańców. Nie przeboleję takiej straty, jeśli podążysz śladem, targających się na swoje życie poprzedniczek.
Czyżby ostrzeżeniem damy usiłował spełnić dobry uczynek?
– Zdążyłam przywyknąć.
Kapitan wzruszył nonszalancko ramionami.
– Tak też przypuszczałem. Przywitaj nową załogę złotko! – rzucił, pochwyciwszy butelkę rumu.
Dołożyłam wszelkich starań, a żeby mój uśmiech nie wypadł sztucznie. Rzecz jasna musiałam oblać zdrowie kapitana. Pozostałej reszty również. Łatwo odgadnąć, że prędko dopadły mnie oznaki wstawienia. Źle, zamiast balować powinnam planować dokładne działanie. Ryzykownie znów iść pod prąd. Trudno jednak zwalczyć pokusę tańca po niemalże wiekowej abstynencji. Dałam się wciągnąć wirowi.
Noc na Tortudze to czas orgii, pojedynków, szalonych decyzji. Dantejskie sceny są tam normalnością. Widziałam małżeństwo, ciskające w siebie szklane przedmioty, Chińczyka ganiającego dziką świnię, kurtyzanę tarzającą się we własnych wymiocinach, i tak dalej. Dziwne, że nie poczułam jeszcze obrzydzenia. Rum ukoił wszelkie troski. Niestety, zmęczenie, spowodowane przebywaniem na stałym lądzie, dawało o sobie znać. Jack otoczony dwiema krągłymi niewiastami – to ostatni obraz jaki pamiętam. Później kształty straciły ostrość.
                                                                                           



Nudziły Was te dłuższe opisy? Spokojnie, mnie również. Ciężko pisało mi się, choćby o przeszłości Georgiany, jednak musiałam przez to przebrnąć, aby opowiadanie miało ręce i nogi. Pojawiło się sporo nazwisk oraz zawiłości, jeśli coś jest nie jasne, np. o zdjęcie jakiej klątwy chodziło Georgianie, pytajcie w komentarzach, odpowiem z przyjemnością. :) 
Obiecuję, że kolejna część będzie prostsza, a sceny na morzu ciekawsze... 
Przyjemnie spędzonego weekendu majowego!
Pozdrawiam wszystkim serdecznie i proszę grzecznie o opinie. :))
P.S - Od wczoraj jestem adminką stronki na Facebook'u (Jaram się Jack'iem Sparrow'em jak on rumem). Z tego miejsca chciałabym podziękować Jagodzie za przygarnięcie mnie! :)) Zapraszam do śledzenia oraz lajkowania postów! ;) <3 *.*



35 komentarzy:

  1. Hej! Pierwsze co to chcę ci podziękować za komentarz ;)
    wydaje mi się, że zrozumiałam cały rozdział ;) mimo, że było chyba jeden moment, w którym się pogubiłam wystarczyło powrócić do poprzedniego zdania ;)
    Ogóle to strasznie chciałam przeczytać książkę o Piratach z Karaibów, niestety jest tylko film i być może twój blog będzie właśnie tą książką, którą zawsze chciałam ;)
    Tobie też życzę przyjemnie spędzonego weekendu ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i oby tak było! :))
      Co do książki, sama chciałabym, aby takowa powstała, na podstawie filmu oczywiście... ;) ^^ <3 Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę! :))
      Pozdrawiam raz jeszcze!! :**

      Usuń
  2. Jejku, strasznie mi się podoba to wszystko!
    Ja chcieć więcej Sparrowa! Boźsz, ja go po prostu uwielbiam jak mało kto! Może nie jak kochanka, bardziej jak przyjaciela, ale różnica mała.
    Bardzo miło się czytało, wszystko zrozumiałam (tak mi się wydaje), tylko nie rozumiem dlaczego ona chce zdjąć tę klątwę. Być syreną, bomba! W razie ataku na statek, wyskakuje za burtę i płynie po pomoc. Albo ucieka, to bardziej po piracku...
    Świetnie piszesz, masz taki oryginalny styl.
    W ogóle dziękuję za komentarz u mnie. Już myślałam, że nikt nie skomentuje XD.
    Pomyślnych wiatrów!
    Okej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja Cię kooocham!!! :*** <333
      Dziękuję ślicznie!!! ;))
      Ja też ubóstwiam Jacka, chciałabym go w jakiejkolwiek roli. Okej, może nie ojca, bo ojcem mógłby być kiepskim. :D ^^
      Może Giorgiana tęskni za domem? No, ale fakt - bycie syreną musi być czadowe!! :)) Sama bym chciała!! :))) *.*
      Ściskam najmocniej jak się da!!! :***

      Usuń
  3. Ja się troszkę ale tylko troszeczkę pogubiłam :)
    Ale wystarczyło bardzo dokładnie przeczytać ten dialog jeszcze raz by móc go zrozumieć :) Podoba mi się to, że nie zmieniasz Jacka. Kiedyś czytałam innego bloga gdzie Jack tak naprawdę nie był Jackiem :D A przecież nikt chyba z jego fanów nie lubi go za strój czy wygląd tylko za jego nieposkromiony charakter i za to że przeważnie nigdy nie jest poważny. I za jego "miłość" do rzeczy najważniejszych. Czyli do Czarnej Perły i rumu :D
    Rozdział świetny <3 Czekam na następna cześć.
    Stronka polubiona :D Również życzę przyjemnego weekendu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! :))
      Dobrze, że chociaż da się w tym odnaleźć, inaczej musiałabym coś poprzekształcać...Eh. ;)
      Właśnie na tym niezmiernie mi zależy, aby Jack był tym czarnym, aczkolwiek uwielbianym bohaterem. :D Nie będzie przesadnie uprzejmy.
      Zmienianie go na siłę odbiera mu uroku. ^^ :D
      Dziękuję również za lajknięcie stronki! :)
      Pozdrawiam serdecznie!!! :)) :*** <3

      Usuń
  4. Wow wspaniały rozdział! Intrygi są pomysłowe, Sparrow awwww doskonale oddany, glowna bohaterka nie 'przymula' :D do nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana!! :))
      Z założenia Georgiana ma mieć złożoną osobowość, więc możecie liczyć na jej nieprzewidywalność. Zresztą nie trawię mdłych postaci... :)) :D *.*
      Pozdrawiam gorąco! :)) :**
      Ps. Czekam niecierpliwię na nowość u Ciebie!! :)

      Usuń
  5. hej! Na wstępie podziękuję za odwiedziny u mnie na zabiegu lobotomii. Mam pewną informację jednak, ale mam nadzieję, że to cię nie zrazi... Otóż, zmieniam historię, na obyczajowo-psychologiczną. Z tymi samymi bohaterami ( niektórych zamienię ) ale wątek z PANEM psychologiem zostanie i ucieszę się, jak ze mną zostaniesz :)

    Co do bloga! Oh uradowałaś mnie tematyką piratów! Matko!!! *.* Uwielbiam Sparrowa <3 cud miód malina ! <3 Idealnie ukazałaś jego charakter. Widzę, że jako bohaterkę masz Adelaide Kane - piękna jest! Będę odwiedzać i dodaję do linków. Jeśli chcesz, poinformuję o nowym adresie, ale szablon bede miała ten sam - fakt, Korneliaaa robi piękne szablony ;)

    zabieg-lobotomia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahoj! :))

      Nie masz za co dziękować, komentuję to, co mi się podoba... *.* <3 :))
      Oczywiście, że z Tobą zostanę, podoba mi się Twój sposób pisanie, pewnie po przekształceniu nadal będzie ciekawie! ;) :**

      Dziękuję, ja również go uwielbiam!!! <3!!! No tak, Adelaide przykuła moją uwagę w "Reign Mary" i jakoś od razu mi się nasunęło na myśl, by obsadzić ją w roli głównej tego opowiadania... :D *.* ^^ <3

      Poinformuj mnie oczywiście, wtedy dodam do linków! :)

      Pozdrawiam Cię serdecznie!!! :)) :***

      Usuń
  6. Strasznie mi się spodobał rozdział!
    Ale nie tylko rozdział, bo sam blog przypadł mi do gustu. c: Uwielbiam Sparrowa, a ten blog jest jeden z nielicznych, który idealnie odwzorowuje kapitana!
    Same bóstwo i nic chyba nie muszę dodawać, hyhy. ^^
    Czekam na następny rozdział! ♥
    Życzę weny!'


    http://historianaszybko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy, że Cię zaciekawiłam! :)) :* <3
      Ja zalazłam kilka, na których "Sparrow jest Sparrowem"', ale faktycznie wiele razy zbytnio zmieniano jego charakter... :D
      Dziękuję bardzo, bardzo, bardzo!!! :)) :*** <33
      Pozdrawiam!!! :** ;))
      Ps. Śliczny awatar, uwielbiam Elenę!!! :))) ^^

      Usuń
  7. Aż sama jestem zdziwiona, tym, że tak bardzo mi się tu spodobało. Nigdy nie byłam jakąś mega wielką fanką Piratów... ani tym bardziej nie miałam w zwyczaju kończyć czytać to, co zaczęłam. A Twoje opowiadanie wciągnęło mnie i nie pozwoliło odejść!
    Opisy nie są męczące, wręcz bardzo dobre! Inaczej tekst składałby się wyłącznie z dialogów (a fe!). Brakowało mi trochę opisów wyglądu, np. Georgiany jako syreny, albo człowieka. Zdarzały Ci się też drobne błędy typu brak -ę albo -ą zamiast -om. Takie tam.
    Bardzo podoba mi się również Twój styl pisania, doskonale pozwala wczuć się w klimat. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardzo Ci dziękuję! :)) Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy!!! :)) <3 :**
      Co do błędów, to muszę jeszcze raz wszystko dokładnie sprawdzić, obiecuję je wyeliminować! :D ^^
      Georgiana w postaci syreny pojawi się, więc ją opiszę dokładnie. :)) Jej ogólny wygląd również postaram się przybliżyć... ;) *.*
      Jeszcze raz ogromnie Ci dziękuję i zapraszam ponownie! :)) :***
      Pozdrawiam!!! :)))

      Usuń
  8. Cudo, cudo, cudeńko! ♥
    Kocham Twój styl pisma, ojć chyba już o tym kiedyś wspomniałam, ale cóż, taka prawda.
    Świetny rozdział, zachęca do czekania. I to niecierpliwego czekania. Jak na gwoździach.
    Co do umieszczenia linku do mojego bloga - dziękuję po stokroć. Naprawdę. xx
    Życzę dużo weny, pozdrawiam kochana!
    Pomyślnych wiatrów (czy coś xd)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana!!! :)) :*** <3
      Nie musisz dziękować, uwielbiam Twojego bloga!!! :)) :* ^^
      Może być pomyślnych... :D I Tobie ich życzę!!! :)) *.* :**
      Pozdrawiam gorąco!!! :))

      Usuń
  9. Ahoj - po raz drugi! :D
    Zapomniałam napisać w poprzednim komentarzu - śliczny szablon i idealną aktorkę wybrałaś na Georginę ;)
    A teraz przygotuj się na prowizoryczny poradnik dla początkującego autora opowiadania autorstwa Gabsone, która bardzo lubi męczyć biednych pisarzy (którzy są cholernie utalentowani i mają się rozwijać!)
    1. Przeczytaj sobie porady dotyczące pisania wyrazów z nie (gdzieś znalazłam kilka błędów, ale nie chce mi się teraz szukać XD). Czytanie poradników pisarskich bardzo pomaga. Zajmuje kilka minut i później człowiek nie robi więcej błędów ;)
    2. Przeczytaj o poprawnym zapisie dialogów!!! Całe życie pisałam źle dialogi, myśląc, że robię to dobrze. Niestety w szkole nie zwracają na to uwagi... Ale jak bierzesz się za pisanie musisz się wszystkich zasad nauczyć :) Mała podpowiedź jak masz ,,Dopytywał, Zawył" itd. powinna być ,,dopytywał, zawył" :D
    3. NIE ROBIĆ TEGO! Czasami używasz słów w złym kontekście. Wiem, że chcesz urozmaicić język swojego opowiadania, ale niestety nie zawsze ci to wychodzi :/
    np. ,,Przeczesywałam spojrzeniem miejsca" - przeczesywać można jedynie włosy ;) raczej powinno być zlustrowałam lub coś w tym stylu.
    Także takie błędy jak: ,,Końcem końców" - nie ma takiego wyrażenia. Koniec końców :)
    ,,"u Szekspira miałby wzięcie" - sądziłam, aż się nie zatoczył." raczej nie mogła tego sądzić, bo to jest jej myśl, przemyślenie, więc powinno być pomyślałam
    I wiele innych błędów.
    Z czasem przestaniesz je popełniać. Musisz tylko bardzo dużo czytać i bardzo dużo pisać. Po pewnym czasie zdobędziesz doświadczenie ;)
    4. NIE ROBIĆ TEGO! Kolejna rzecz... często dziwacznie zmieniasz szyk zdania np. ,,Przypominał ogromnie kogoś." Raczej powinno być Kogoś mi ogromnie przypominał lub Przypominał mi kogoś ogromnie ;)
    KONIEC już się nie będę więcej czepiać :D Tylko się nie zniechęcaj ani nie przejmuj tym co piszę.
    Pojawił się Jack! Nie mogę się doczekać więcej scen z nim.
    Ale z tej naszej Georginy imprezowiczka. Ale dziewczyny o imieniu na literę G już tak mają!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff!!
      Nie wierzę, właśnie wybiła druga, a ja ślęczę nad błędami... -.- Ledwo widzę na oczy, ale staram się nie poddawać, rano bym zapomniała.
      Jeszcze raz kochana dziękuję za podpowiedzi!!! :)) Dziwne, że pewne rzeczy wielokrotnie przeoczam, jeszcze brakło ortograficznych gaf... ;-; To "czesanie" wzrokiem uświadomiło mi, że potrzebuję słownika wyrazów bliskoznacznych. XD Zresztą nie tylko jego, góry dobrych powieści niemniej. :))
      Postaram się koniecznie opanować kilka reguł, ale i tak dopiero ćwiczenie czyni mistrza. :D ^^
      Co do Giorgiany, to muszę wyznać, że w tym opowiadaniu będą rozrywkowe, hihi. :D
      A Jack oczywiście zagości na dłużej (gdzieżby inaczej!!! :D :**).
      Również - po raz drugi - pozdrawiam! :))

      Usuń
  10. Hej;) Dotarłam i ja! ;) Na początek chcę Ci bardzo podziękować za to, że przed zostawienie spamu z reklamą przeczytałaś mój rozdział i szczerze poinformowałaś, że nie znasz jeszcze całości. Takie zachowanie uważam za bardzo fair dlatego przybyłam do Ciebie najszybciej jak mogłam;)

    Przyznam szczerze, że Piratów z Karaibów nie oglądałam;D No może jedną część jakiś czas temu, więc jest to dla mnie nowa tematyka. Ale to nie oznacza, że nie będę czytać! Uwielbiam opowiadania na temat których nie mam zielonego pojęcia, bo to rozszerza moje horyzonty;D Ależ to mądrze zabrzmiało^^ W każdym razie, mimo mojej kompletnej nieznajomości postaci Jacka Sparrowa (wiem, że w filmie był zabawny, to już coś;D) jestem bardzo ciekawa Twojego opowiadania i przygód bohaterów. Wyczuwam, że główna bohaterka jest silną kobietą, która nie da sobie w kaszę dmuchać, a takie bardzo lubię. Sam Jack też się interesująco zapowiada. Skoro jest w pewnym sensie legendą, w której bohaterka widzi szansę dla siebie, to może być to początek bardzo ciekawej relacji. I niecierpliwie na nią czekam! ;)
    Na koniec życzę Ci dużo weny i świetnych pomysłów na kolejne rozdziały. Zapowiada się naprawdę nieźle! ;)

    Pozdrawiam! ;*
    A jeśli znajdziesz wolną chwilę to ponownie zapraszam do siebie;)

    sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahoj! :))
      Cieszę się, że dotarłaś, nawet nie wiesz jak bardzo!!! :)) Większość "rozchwytywanych" pisarek tego nie robi, bo przecież i tak mają sporą ilość czytelników. Cieszę się, że taka nie jesteś! :)) :** ♥ Tak jak pisałam, Twoje opowiadanie bardzo mnie zaciekawiło, choć przeczytałam dopiero jeden rozdział. Mój komentarz byłby wyrwany z kontekstu, gdybym o tyn nie wspomniała... :D ^^ Postaram się jak najszybciej nadrobić u Ciebie zaległości. :)) :* *.*

      Dziękuję za miłe słowa, wiele dla mnie znaczą!!! :)) Cóż, nie każdy oglądał PzK, postaram się wszystko tłumaczyć, tak aby nie było problemów ze zrozumieniem. :D ^^
      Co do Giorgiany, ona musi być silna, życie ją nie rozpieszcza... :)) Mamy podobny gust, bo ja również kocham takie charaktery!! ♥
      Mam nadzieję, że się u mnie zadomowisz! :) :* *.*
      Pozdrawiam bardzo, bardzo mocno!!! :)) ♥

      Usuń
  11. Swietny szablon! Uwielbiam piratów z Karaibów!
    Nigdy nie czytalam opowiadan o tych filmach, ale twój blog zainteresowal mnie i czekam na kolejne rozdzialy :)
    Spodobal mi sie twój styl pisania *-*

    Mysle ze napisalabys cudowna ksiazke pod tym samym tytulem co blog :3
    Cóz, rozdzial 12/10 i goraco pozdrawiam!

    Zapraszam w wolnej chwili: miniaturki-hp-hogwart.blogspot.pt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahoj! :) :*
      Ojej, bardzo się cieszę, że udało mi się Ciebie przekonać! :)) Pisząc nie chcę sprawiać przyjemności jedynie sobie, ale również czytelnikom!!! :)) ♥
      Książki raczej nie napiszę, a jak już to nie o takiej tematyce, ale miło mi czytać takie słowa!!! :)) :** ^^
      Dziękuję za zaproszenie, wpadnę w wolnej chwili! :)) Tym bardziej, że adres wskazuje na tematykę, którą kocham!!! :)) :*** *.* ♥
      Pozdrawiam!!! :)) ♥

      Usuń
  12. Ahoj kamracie!
    Rozdział jest wspaniały! Duża różnica między nim a prologiem. Na plus! Uwielbiam patrzeć jak rozwijają się talenty!
    Ach, wydaje mi się, że Georgiane to typ kobiety, jaki uwielbiam! Twarda, wie czego chce, silna i pewna siebie, a przy tym pełna wdzięku i kobiecości. Taki ideał, jakim chciałabym być ;) Jestem bardzo ciekawa jak nam panna Davenshire rozkwitnie w dalszych rozdziałach!
    A długie opisy wcale nie były nudne. Ślicznie przez nie "przebrnęłaś". Uwierz mi, nie dałaś poczuć, że cię męczyły! ^^
    No i błagam o wybaczenie, bo komentuję dopiero teraz! Nie wiem, może małe przekupstwo załagodzi sytuację. ;) Co pani powie na buteleczkę rumu i babskie wzdychanie do Sparrowa na plaży wieczorną porą? ;*
    Pozdrawiam i udanej majówki życzę!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ahoj, ahoj! :)) :***
    Kochana, dla mnie nie liczy się kiedy czytasz, tylko, że w ogóle!!! :)) *.* :** Dziękuję! :)) ^^ ♥
    Kreuję Giorgianę również na mój ideał, będzie dokładnie taka, jak przypuszczasz! :)) O tak, rozkwitnie jak piękny kwiat, o ile dobrze pokieruję fabułę... :D
    Mogę Cię wyściskać za te wszystkie miłe słowa?!? :** :)) ♥♥ Dobrze, że chociaż ten "kogel mogel" z intrygami był zrozumiały! :D ^^
    Nie jestem na Ciebie zła, ale rum + wzdychanie do Sparrowa zawsze!!! :)) :*** ♥ plaża, lub u mnie dziś wieczorem, jak wolisz??? :)) :* ♥:*
    Pozdrawiam Cię gorąco!!! :))) *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. nominacja http://jacksparrow-inlove.blogspot.com/2015/05/liebster-award.html :3

    OdpowiedzUsuń
  15. PRZEPRASZAM ZA SPAM ! Możesz po przeczytaniu skasować xD :P

    Jestem! Wróciłam! Helloł! :P Lobotomia nie wyszła, ale to już wyjdzie - bez obaw. Prolog krótki! Taki miał być.

    Główna bohaterka marzyła o wspaniałym życiu, dobrej pracy i założeniu rodziny. Wszystko legło w gruzach... po części. Dziewczyna skończyła dobre studia, znalazła pracę, ale potem straciła rodziców, jej siostra wyjechała za granicę i poznała wspaniałego wtedy mężczyznę, który ściągnął ją na dno. On był narkomanem, postanowił znalezć sobie towarzyszkę, więc podał jej narkotyki. Dziewczyna uzależniła się, a mężczyzna sprzedał ją ćpunom za działkę. Została zgwałcona i pobita, zostawiona samej sobie. Wtedy do miasta wraca jej siostra, która znajduje młodą dziewczynę pod swoim mieszkaniem. Siostra proponuje jej odwyk, ale ta odmawia. Po kilku dniach, podczas których dziewczyna dochodzi do siebie, wszystko znowu wraca. Wkrótce do dziewczyny puka przeszłość. Czy zgodzi się na odwyk i pomoc siostry. Co zrobiła w przeszłości dziewczyna?

    http://zapach-cierpienia.blogspot.com/2015/05/prolog.html

    SERDECZNIE ZAPRASZAM <333

    wróciłam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! :)) :**
      Dobrze, że wróciłaś!!! :)) ♥ Już u Ciebie zawitałam i jestem pod wrażeniem! :)) Oby to opowiadanie było dłuższe niż "Labotomia"...
      Co do spamu, nie usunę, reklama może zostać, tylko na przyszłość wiedz, że stworzyłam do tego odpowiednią stronę. (Jest w prawej kolumnie). :))
      Pozdrawiam!!! :)) :** ♥

      Usuń
  16. Cudo, cudo i jeszcze raz cudo ♥ czekam na więcej:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! :)) :** ♥
      Obiecuję, że tym razem się nie poddam! :D :** ^^

      Usuń
  17. Mam zaoobserwowaną Waszą stronę. :)) W przyszłości chętnie zgłoszę się po opinię... :)) ^^
    Myślałam również nad stażem recenzentki, tylko, że jest jeszcze kilka ocenialni, które również kuszą mnie propozycjami... :)) Obiecuję się jednak zastanowić! :)) *.* ^^
    Pozdrawiam!!! :)) :** ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Znów się powtórzę i powiem, że podobają mi się opisy. Jest ich stosunkowo więcej niż dialogów, ale z żadnym stopniu mnie to nie przeszkadza. W dodatku świetna jest forma tekstu. Wydaje się jakby główna bohaterka opowiadała swoją historię jakiejś publiczności. Ciekawy pomysł. W dość zawiły sposób przedstawiłaś ten rozdział, ale myślę, że wszystko udało mi się ogarnąć i uporządkować. Jedyne czego nie do końca rozumiem to faktu, że Gregoriana (jakby tu skrót wymyślić? ;D) chce zdjąć z siebie klątwę która uczyniła ją syreną. Bycie częścią magicznego świata musi być niesamowite, niezwykłe. Nie podzielałabym jej nastawienia. Swoją drogą zapominałam wspomnieć pod prologiem, że uwielbiam mitologię grecką, więc wątek Posejdona niezwykłe mnie intryguje.
    Rany! Już w pierwszym rozdziale pojawia się Jack. Póki co za bardzo nie zabłysnął (już uprzedzam, że będę mieć co do niego wymagania), ale jestem naprawdę ciekawa co wyniknie z podróży bohaterki z tymże kapitanem. (Haha, Jack, jako spec od klątw i uroków).
    Czekam na kolejny rozdział oraz życzę morza weny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahoj! :))
      Więc ja jeszcze raz powtórzę gorące słowa podziękowania!!! :** :)) ♥ Jest mi naprawdę bardzo bardzo miło!!! Gdybym kogokolwiek zanudziła, stwierdziłabym, że to dalej nie ma sensu... :D ^^
      Giorgiana, słyszałam o skrócie Gi, choć nie wiem na ile jest poprawny. :D :3 :** Widzisz, ona po części tęskni za domem, jeszcze tego nie opisałam, ale z matką łączyła ją silna więź. Poza tym pozostawiła przyjaciół, syrenie trudniej również spotkać "miłość życia". :D *.*
      I ja uwielbiam mitologię, spróbuję więc maksymalnie rozwinąć ten wątek! :D :** ♥
      Dobrze, że masz wobec niego wysokie wymagania, naprawdę! :D ^^ Zawsze potrzebna dodatkowa motywacja! :)) Dziękuję! :* Muszę jednak solidarnie poinformować, że raczej większa uwaga będzie skupiać się na Gi, co bynajmniej nie oznacza, iż o nim zapomnę! XD ♥ :*
      Dziękuję z całego serca, wena każdemu jest potrzebna! :)) *.* ♥
      Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję!!! :)) :** ♥

      Usuń
  19. Ahoj, szczury morskie!!

    No więc mnie nie znudziły te dłuższe opisy.
    Może troszkę?...
    Rozdział pierwszy fajny, lecz zdawało mi się, że zauważyłam jedną literówkę, ale po sprawdzeniu okazała się moim wymysłem ;3
    Rozdział jest zdecydowanie lepszy od prologu, przy którym się troszkę znudziłam, więc nie ma pod nim komentarza z podpisem Q.
    Ogółem jest ekstra. Cud, miód i orzeszki.
    Lecę czytać dalej, Q.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawy rozdział. Faktycznie, z początku opisy ciut nudziły, końcówka zrobiła się ciekawsza.
    Widzę, że masz masę czytelników! Chyba "Piraci z Karaibów" to temat HOT :)
    Podobało mi się i czekam na więcej akcji :D
    Pozdrawiam serdecznie
    PS: Może zajrzysz na mojego bloga? http://paranormalnie-nienormalne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Czytasz=komentujesz! Napisanie kilku słów nie zajmie Ci mnóstwa czasu, a na mnie przeleje morze motywacji!!! :))

Miusic: Klaus Badelt, Hans Zimer, Various Artists